Śmierć Anny Przybylskiej była wstrząsem dla wielu ludzi w Polsce. Nie inaczej było ze mną. Dlatego też, gdy tylko na półkach księgarni pojawiła się biografia aktorki, od razu po nią sięgnęłam. Przeczytałam ją niemalże jednym tchem! Co dokładnie zmieniło się w moim postrzeganiu świata po przeczytaniu biografii Anny Przybylskiej? O tym właśnie będzie dzisiejszy wpis na który serdecznie Was zapraszam.
„Ania” to biografia aktorki, Anny Przybylskiej napisana przez dwóch dziennikarzy „Gazety Wyborczej Trójmiasto”, Grzegorza Kubickiego i Macieja Drzewickiego. Książka zawiera wspomnienia rodziny, przyjaciół i współpracowników aktorki. W biografii możemy przeczytać o dzieciństwie Ani, a także o początkach Jej kariery. Bardzo wyraźnie dostrzec można bijącą ze stron książki szczerość. Brak fałszywej skromności i naciągania faktów ze strony najbliższych aktorki sprawia, że czytając biografię czujemy, jakbyśmy naprawdę poznawali Annę Przybylską. Co mi zatem dało przeczytanie biografii Ani Przybylskiej?
UPEWNIŁAM SIĘ JAK WAŻNE JEST SŁUCHANIE WŁASNEJ INTUICJI
Ania od zawsze miała przeczucie, że może młodo umrzeć. Dlatego z wszystkim bardzo się jej śpieszyło. Z karierą, z zamążpójściem, z dziećmi…
Aktorka nie czekała ze spełnianiem marzeń. Działała szybko, czerpała z życia wielkimi garściami. Dzięki temu spełniła w relatywnie krótkim czasie swojego życia wiele swych marzeń i celów.
„Spieszyła się momentami tak, jakby czuła, że to wszystko może długo nie potrwać. Jakby wiedziała, że szybko musi zawierać związek, zakładać rodzinę, urodzić dziecko, by zdążyć się jeszcze tym wszystkim nacieszyć.” (Agnieszka Przybylska)
UTWIERDZIŁAM SIĘ W PRZEKONANIU, ŻE WARTO MARZYĆ
Z biografii wyłania się dziewczyna, a później kobieta z wielkimi marzeniami. Nie bała się o nie zawalczyć. Nie obawiała się porażki, szła przed siebie pomimo, że nie wszyscy byli jej przychylni. Z pewnością niejednokrotnie spotkała na swojej drodze ludzi, którzy próbowali obniżać Jej poczucie wartości np. poprzez wypominanie braku ukończenia Szkoły Teatralnej. Ona miała jednak w sobie niezachwianą wiarę w swój talent i powołanie. Miała pasję, której nie pozwoliła zgasnąć.
„Chciałabym być jak Beata Tyszkiewicz, która jest spełnioną damą, potrafi poświntuszyć, bluznąć, pali papierosy, a przy tym ma niesłychaną klasę, maniery i styl. Uwielbiam ją i tym bardziej nie chcę być sfrustrowaną aktorką, która nienawidzi młodszych koleżanek, zazdrości im urody, wyglądu, propozycji. Boże, jak ja bym tego nie chciała!” (Anna Przybylska)
JESZCZE BARDZIEJ DOCENIŁAM MOC RODZINY
Anna Przybylska u szczytu swojej kariery praktycznie zrezygnowała z niej na rzecz swojego Ukochanego Bieniuka i dzieci. W czasach, gdy feministki walczą o równouprawnienie Ona pomimo swojego młodego wieku wybrała rodzinę. Nie bała się mówić o tym, że Jej priorytetem jest Jarosław Bieniuk oraz ich wspólne dzieci. Uwielbiam Ją za to jeszcze bardziej. Myślę, że na łożu śmierci milej wspominała chwile z najbliższymi niż jakiekolwiek role aktorskie. Wybory Przybylskiej są mi bardzo bliskie. Jej życiorys utwierdził mnie w przekonaniu, że posiadanie Męża i dzieci może być najpiękniejszym priorytetem i ambicją w życiu kobiety.
„Głową rodziny powinien być mężczyzna. To musi być ostoja, opoka.” (Anna Przybylska)
PRZYPOMNIAŁAM SOBIE, ŻE WARTO ŻYĆ TAK, JAKBY JUTRA MOGŁO NIE BYĆ
Życie jest kruche i nie wiemy jak wiele czasu zostało nam dane. Anna Przybylska zmarła po ciężkiej chorobie w bardzo młodym wieku. Miała niemalże wszystko, ale zabrakło Jej zdrowia. Jej czas dość szybko się skończył. Dlatego też ja staram się cieszyć i korzystać z każdego dnia. Każdego dnia staram się okazywać swoim bliskim jak bardzo ich kocham. Każdego dnia chcę pamiętać o tym, jak piękne jest życie, ale również o tym, że śmierć jest nieunikniona.
„Dziś już inaczej podchodzę do życia. Kiedyś było mi wszystkiego za mało. A teraz za każdy dzień dziękuję Bogu.” (Anna Przybylska)
SZCZERZE POLECAM
Książka jest warta przeczytania z wielu powodów. Dla fanów aktorki z oczywistych względów zaś dla pozostałych, chociażby po to, by mogli przyjrzeć się rozwojowi kariery aktorki oraz poczytać o priorytetach w życiu kobiety. „Ania” to niezwykle poruszająca biografia, którą szczerze polecam!
„Patrz, mnie nie będzie, a życie będzie toczyć się dalej. Pewnie ludzie będą mówili: Przynajmniej już się nie męczy. A wiesz, ja bym chciała się jeszcze pomęczyć, byle tylko żyć…” (Anna Przybylska)
Dziękuje Ci za tę recenzję. Czasami trzeba po prostu przypomnieć sobie pewne uniwersalne prawdy o życiu
To prawda… Pozdrawiam serdecznie!!! 🙂
Ja w tym roku zaczęłam gonić za marzeniami w momencie, kiedy jedno z nich stało się niemożliwe do spełnienia. Ważne, żeby do nich dążyć tu i teraz, a nie za chwilę.
Święta racja… Pozdrawiam Cię i życzę, by Twoje marzenia się spełniały…
Ania była nie tylko wspaniałą aktorką, piękną kobietą, ale również niesamowitym człowiekiem. Twoja recenzja zachęciła mnie szczerze do sięgnięcia po tę pozycję, więc idę jej szukać w wersji na kindle.
Cieszę się. Warto. 🙂
Bardzo lubiłam Anię Przybylską… ale zawsze zastanawia mnie fakt, że gdy umrze ktoś znany jest to wstrząs dla milionów, podczas gdy tysiące ludzi umiera codziennie i jakoś mało kogo to obchodzi…
To faktycznie zauważalny fakt. Jednakże cały życiorys Ani jest tak ciekawy i barwny, że warto sięgnąć po Jej biografię z wielu powodów. Nie tylko Jej przedwczesnej śmierci. Taka jest moja opinia, ale oczywiście każdy ma prawo to własnego zdania i ja to szanuję.
Do Ani Przybylskiej nigdy zbyt dużej więzi nie czułem, ponieważ gdy ta triumfowała w telewizji jako Marylka w Złotopolskich, ja byłem jeszcze dość młodym brzdącem, który wiedział, że Pani Przybylska tam po prostu gra. Później odszedłem od telewizji, co zostało mi w sumie do dziś i nasze drogi się rozeszły. Niemniej jednak jak najbardziej rozumiem przeżycia i przemianę, jaka mogła w Tobie zajść po przeczytaniu ów biografii. Prawdy życiowe w niej ukazane, co wnioskuję po twojej recenzji, są ważne i to dla wszystkich!
Annę Przybylską pierwszy raz zobaczyłam w filmie „Ciemna Strona Wenus” – i pomyślalam, że przed tą dziewczyną jest przyszłość. Widzialaś ten film?
Charyzmatyczna, pełna miłości i radości dziewczyna – myślę, że ta książka o niej może nieść pozytywne przesłanie.
Widziałam i miałam podobne odczucie do Twojego. Pozdrawiam Cię Adriano!!! 🙂
Świetna recenzja. jej postawa jest bliska memu sercu. Każdy kto otarł się o śmierć, kto walczył o swoje życie inaczej patrzy na świat, inne stawia sobie cele i wyzwania.
nie czytałam ale po twojej recenzji chętnie zajrzę
Cieszę się!!! 🙂
Ania – jedna z niewielu niezmanierowanych gwiazd. Książki nie czytałam ale zamierzam 🙂
Pozdrawiam
Ania żyła szybko, jakby rzeczywiście bala sie, ze może nie zdążyć. Bardzo ciekawie zaprezentowałaś książkę o zyciu tak niesamowitej kobiety i aktorki.
Mam wrażenie, że to książka dla mnie – sama staram się czerpać z życia pełnymi garściami, nie czekając „na później” z realizacją marzeń. Tym bardziej, że Ania Przybylska była jedną z nielicznych polskich aktorek, które lubię…